E-wystawa: Średniowieczny dziejopis Jan Długosz (1415- 1480) w sześćsetlecie urodzin

Utworzono dnia 18.03.2015

Średniowieczny dziejopis  Jan Długosz (1415- 1480) w sześćsetlecie urodzin.

Miejska Biblioteka Publiczna związana jest z postacią Jana Długosza od początków swojego, ponad stuletniego już, istnienia.

 

Pamiątkowy medal z wizerunkiem Jana Długosza wykonany z okazji stulecia założenia Miejskiej Biblioteki Publicznej w Sandomierzu

 

Pierwsza strona statutu Towarzystwa Biblioteki i Czytelni im. Jana Długosza w Sandomierzu z 12/25 czerwca 1909 r. Wypis z rejestru stowarzyszeń Guberni Radomskiej, Archiwum Państwowe w Kielcach Oddział w Sandomierzu. ABPiCJD w Sandomierzu, sygn.. 1, s. 69

 

Zawiadomienie o zebraniu organizacyjnym Towarzystwa Biblioteki Publicznej i Czytelni imienia Jana Długosza z 13 października 1909 r., APK O/S, ABPiCJD w Sandomierzu, sygn.. 1, s.110

 

20 listopada 1906 roku sekcja czytelnictwa Sandomierskiego Koła Macierzy Szkolnej, z inicjatywy ks. Jana Gajkowskiego, powołała do życia Bibliotekę Miejską im. Jana Długosza, co Jan Kwiatkowski odnotowuje w swoim sprawozdaniu z 1931 roku.

 


 

W zbiorach biblioteki znajdują się zarówno dziewiętnastowieczne, wydane przed II wojną światową, jak i współczesne edycje dzieł wielkiego historyka.

 

Liber beneficiorum (z łac. Księga dobrodziejstw lub też Księga beneficjów) – księga (spis) beneficjów, dóbr i przywilejów, zwłaszcza kościelnych, sporządzana dla celów statystycznych i podatkowych. Wypisy z takich ksiąg sądy cywilne przyjmowały jako prawomocne dowody w sporach majątkowych. Najstarszym znanym polskim spisem tego typu jest Liber beneficiorum dioecesis Cracoviensis Jana Długosza (1470-1480). Tutaj krakowskie wydanie z 1864 roku

 

Karta z "Dziejów Polski" wydana w Krakowie w drukarni "Czasu" W. Kirchmayera w 1867 roku

 

                                                                                                        
Karta z "Liber beneficiorum dioecesis Cracoviensis" ,będąca opisem Sandomierskiego.

 

Edycja Biblioteki Narodowej z 1921 roku

 

Wydanie "Roczników ..." z 2009 roku

W zbiorach Miejskiej Biblioteki Publicznej znajdują się także publikacje poświęcone Janowi Długoszowi i jego kronikarskiej działalności.

 

 

Materiały z sesji poświęconej Janowi Długoszowi zorganizowanej w Sandomierzu w 1980 roku w pięćsetną rocznicę śmierci

 

Słowo „Długosz” było przydomkiem, w Polsce średniowiecznej wielce rozpowszechnionym. Rodzina historyka używała przydomku „Długosz”, a herbu „Żubrza głowa” inaczej „Wieniawa”

 

W Sandomierzu napotykamy na ślady związane z Janem Długoszem. W śród nich możemy odnaleźć akcenty o niezwykłej urodzie

 

Szczególnie pragnęlibyśmy przywołać te fragmenty z „Roczników czyli Kronik Sławnego Królestwa Polskiego”, w których Jan Długosz z kronikarskim zacięciem i narratorską obrazowością kreśli wypadki dziejące się przed wiekami w Sandomierzu.

O tragicznych wydarzeniach z 1241 roku Długosz tak pisał w swoich „Rocznikach czyli Kronikach Sławnego Królestwa Polskiego” : chan Tatarów Oblega ciasno ze wszystkich stron zamek, jak miasto Sandomierz. Zdobywszy je wreszcie, [Tatarzy] zabijają opata koprzywnickiego i wszystkich braci klasztoru koprzywnickiego, zakonu cystersów, oraz wielką liczbę duchownych i świeckich,mężczyzn i kobiet, szlachty i ludu obojga płci, którzy się tam zgromadzili w celu ratowania życia lub obrony miejsca. Urządzają wielką rzeź starców i dzieci i jedynie kilku młodym darują życie, ale zakuwają ich jak najgorszych niewolników w straszne dyby.

 

 

 

O innym niszczycielskim żywiole, który nawiedził Sandomierz w 1259 roku, Długosz pozostawił obszerne świadectwo: Ziemie krakowska i sandomierska uwolniły się od wojen domowych, które toczyły się między książętami polskimi, ale te same ziemie zostały ponownie wciągnięte w wojnę straszniejszą od domowej. (Tak dalece rzeczą rzadką i nietrwałą jest dobro pokoju, [obojętne]czy powodują to zbrodnicze czyny, czy też zawistny los). Nadciągnęło bowiem do nich zaraz po święcie św. Andrzeja Apostoła ogromne wojsko tatarskie, obejmujące wiele oddziałów samych Tatarów pod wodzą Nogaja i Telebugi. Pomnożyli je swoimi ludami i wojskami książęta ruscy i litewscy. Ci, ponieważ łatwo przeszli przez Wisłę i inne rzeki skute lodem dzięki mroźnej zimie, docierają nagle pod Sandomierz i po podpaleniu miasta Sandomierza oraz spaleniu kościołów otaczają pierścieniem zamek sandomierski, do którego na wieść o nadejściu Tatarów schroniła się prawie cała ziemia sandomierska z żonami, dziećmi i całym dobytkiem, i dobywają go dniem i nocą, nie dając czasu na wytchnienie ani ochłonięcie z nagłego przestrachu. Gdy ich odeń odparły dzielność i opór rycerstwa polskiego, książę Wasylko, rodzony brat Daniela, a nadto synowie króla Rusi Daniela, Lew i Roman, widząc,że zdobywanie zamku sandomierskiego jest trudne i niebezpieczne, wysyłają parlamentariuszy do rycerza Piotra z Krempy, ówczesnego starosty sandomierskiego, dla przekonania go, ażeby – skoro może zachować przy życiu i ocalić siebie, zamek i tych, którzy się do niego do zamku schronili – nie zdążał do ich zniszczenia i zguby, aby dalej nie stawiał oporu, ale raczej upokorzył się i przybył spokojnie do obozu tatarskiego w celu zapłacenia wyznaczonego przez Tatarów haraczu. I nie poprzestając na przedstawieniu tych propozycji przez parlamentariuszy, jeszcze sami osobiście udają się do starosty Piotra z Krempy i znęciwszy go podstępnie jako człowieka prostodusznego, nie znającego chytrości i przewrotności Rusinów obietnicami przedłożonymi przez parlamentariuszy, a nawet większymi, zapewniwszy bezpieczeństwo zarówno jemu , jak wszystkim, którzy byli w zamku, i dla pozyskania tym większego zaufania zawarłszy na parę dni zawieszenie broni, przeprowadzają go w końcu do obozu tatarskiego znajdującego się niedaleko od zamku w towarzystwie [jego] rodzonego brata Zbigniewa i innych znaczniejszych rycerzy polskich. Chociaż oddał on tam cześć wodzom tatarskim i oświadczył gotowość płacenia trybutu zgodnie z układem pomiędzy nim a książętami ruskimi, Tatarzy niewzruszeni ani obietnicą, ani pochlebstwami, zarówno starostę sandomierskiego Piotra z Krempy, jak jego brata Zbigniewa i wszystkich rycerzy polskich, którzy z nim razem przybyli (za późno spostrzegli,że zostali zdradzeni przez książąt ruskich), z pogwałceniem praw gościnności więżą, ograbiają, biją, wreszcie mordują i obcinają im głowy. Zaatakowawszy następnie z krzykiem , zwartym tłumem zamek, gdzie pozostał jedynie bezbronny tłum wieśniaków, dzieci i kobiet przerażonych wiadomością,że ich starosta i reszta rycerzy i obrońców zginęła wymordowana w okrutny sposób, [Tatarzy] łatwo wdarli się na zamek, nikt go bowiem nie bronił. Niemal wszystkich tam spotkanych w okrutny sposób mordują, zachowując jedynie dziewczęta i zacne niewiasty dla zaspokojenia swojej żądzy, a ograbiwszy zamek ze wszystkiego podpalają go. Wielu ludzi oszczędzonych przez niektórych barbarzyńców, jakby już ręce zmęczyły się rzezią, zepchnąwszy tłumnie w fale Wisły, topią. Mordują również ludzi słabych i chorych, którzy schronili się w kościele NMPanny. Podobno wskutek zawziętości barbarzyńców wylano wtedy tyle krwi chrześcijańskiej i polskiej,że spływa jakby strumieniem z pagórka, gdzie stał zamek, do sąsiadującej z zamkiem Wisły.

 

Portret Jana Długosza autorstwa Walerego Eliasza Radzikowskiego

 

Ex - libris Miejskiej Biblioteki Publicznej w Sandomierzu

 

Każdy tyle dłużen swojej ojczyźnie,
na ile go stać przy jego zdolnościach i
siłach

Jan Długosz

 

Źródłem materiałów graficznych e- wystawy są: zbiory MBP w Sandomierzu, AP w Kielcach Oddział w Sandomierzu oraz Internet.

 

 

Galeria

Utworzono dnia 18.03.2015, 23:27

Wyszukaj w katalogu on-line

 

Kalendarium

Lista wydarzeń w miesiącu Kwiecień 2024 Brak wydarzeń w tym miesiącu.

Imieniny